Studium przypadku prawdziwej rodziny: Historia Sofii
Patrząc na Sofię teraz, nie wiedziałbyś, przez co przeszła prawie 2 lata temu. Jedyną oznaką tego są jej znaczące blizny na prawym ramieniu, prawej nodze, prawej linii szczęki i klatce piersiowej. Tutaj mama Sofii dzieli się historią swojej rodziny.
Podobnie jak wielu rodziców, myśleliśmy, że "nam się to nie przydarzy", "robimy wszystko, aby nasze dzieci były bezpieczne". I oczywiście robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić im bezpieczeństwo.
We wrześniu 2019 roku, zaledwie dwa dni po rozpoczęciu nowego semestru, wszystko się zmieniło. Zabrałam moje najstarsze dziecko na basen, a mój mąż był w domu. Otrzymałam gorączkowy telefon. Nie potrafię wyjaśnić uczuć, które czułam, gdy mój mąż krzyczał przez telefon, że Sofia używała swojego stołka, aby wyjąć sztućce z szuflady i poślizgnęła się, w tym samym momencie, gdy mój mąż wyciągnął patelnię z tyłu i odwrócił wzrok. Sięgnęła w górę, aby się podeprzeć i złapała patelnię, która się na nią przewróciła. To był ułamek sekundy, ale tyle wystarczyło. Zadzwonił pod 999, rozebrał ją i zaprowadził pod prysznic. Weszłam w tryb paniki - zadzwoniłam do przyjaciółki, nie byłam pewna, czy po to, by go wesprzeć, czy po to, by pomóc Sofii, ale wiedziałam, że ktoś inny musi tam być natychmiast. Zadzwoniłam do innej przyjaciółki i poprosiłam ją, aby wzięła moją najstarszą córkę na noc i zabrała ją do szkoły, zdesperowana, aby spróbować uspokoić sytuację.
Kiedy wróciłem do domu, usiadłem na stołku w łazience, trzymając ją i wciąż chłodząc, minęło około 15 minut. Przybyli ratownicy medyczni i przejęli kontrolę. Dali jej leki przeciwbólowe, nałożyli folię na oparzenia i wezwali pogotowie lotnicze. W końcu zostaliśmy przewiezieni do naszego lokalnego A&E w Royal Shrewsbury Hospital. Personel i ratownicy medyczni byli niesamowici. W tym momencie Sofia zamilkła, nie wydając żadnego dźwięku, ale obserwując wszystkich. W tamtej chwili chciałem tylko, żeby wydała jakiś dźwięk, jakikolwiek dźwięk. Było jej zbyt zimno - położyłem się z nią na łóżku, aby pomóc jej się ogrzać, podano jej płyny, uśmierzono ból i wstępnie opatrzono oparzenia. Personel był niesamowity, a ratownicy medyczni nie opuścili nas, czekając, aż dowiemy się, jak zostaniemy przeniesieni. Następnie przetransportowali nas do Szpitala Dziecięcego w Birmingham drogą lądową, wraz z pielęgniarką, która monitorowała jej stan. Ta podróż była zamazana - łzy, telefony, pocieszanie Sofii, która wciąż nie wydawała żadnego dźwięku.
Szpital Dziecięcy w Birmingham był niesamowity. Sofia została przyjęta i zabrana na oddział oparzeń. Starano się jak najlepiej oczyścić jej oparzenia, ale były one zbyt rozległe. Została zabandażowana, podano jej wiele leków przeciwbólowych i zaplanowano operację następnego ranka. Oszacowano, że poparzenia rąk, głowy, nóg, klatki piersiowej, twarzy i dłoni wynoszą około 26%. Następne 2 tygodnie, kiedy tam byliśmy, są trochę zamazane. Sofia przeszła wiele operacji, aby usunąć oparzenia, wiele przeszczepów skóry - niektóre z nich przyjęły się znakomicie, inne nie tak dobrze, jej głowa została ogolona, założono linie centralne, karmiono ją rurką, aby zapewnić jej maksymalną ilość kalorii (ofiary oparzeń potrzebują wysokiego spożycia kalorii, aby pomóc w gojeniu), wiele leków przeciwbólowych i innych leków, aby pomóc w swędzeniu. Mój mąż i ja na zmianę przebywaliśmy z nią w szpitalu, opiekując się naszym najstarszym dzieckiem. Ostatecznie otrzymaliśmy pokój w Domu Ronalda Macdonalda. Oznaczało to, że mogliśmy spędzać wieczory i weekendy jako rodzina z naszą najstarszą Cerys. Cerys była dzielna, mieszkała z przyjaciółmi, moja mama się nią opiekowała i chodziła do szkoły przez cały czas - chcieliśmy, aby wszystko było dla niej tak normalne, jak to tylko możliwe. Sofia została włączona do badania, aby monitorować jej gojenie i enzymy w trakcie leczenia. Chcieliśmy pomóc innym, gdyby kiedykolwiek znaleźli się w takiej sytuacji.
Po 2 tygodniach powiedziano nam, że możemy zabrać Sofię do domu. Następne kilka miesięcy, podczas których Sofia kontynuowała leczenie, składało się z wizyt w szpitalu co drugi dzień w celu zmiany opatrunku, terapii zajęciowej i fizjoterapii. Kiedy w końcu pozwolono Sofii na pierwszą kąpiel - około miesiąc po wypadku - wykrzyczała szpital. W końcu oparzenia się zagoiły i założono jej kamizelkę uciskową z silikonową wyściółką na ramię i klatkę piersiową. Używaliśmy taśmy silikonowej na jej twarzy i nodze, a w końcu rękawa uciskowego na nogę. Wypróbowaliśmy wiele kremów, aż znaleźliśmy odpowiedni.
Prawie 2 lata później Sofia nie nosi już odzieży uciskowej, używamy specjalnego kremu nawilżającego dwa razy dziennie, ma regularne przeglądy z terapią zajęciową, fizjoterapeutą i konsultantami - chociaż pandemia nieco je opóźniła. Może potrzebować dalszej operacji, ponieważ przeszczepy i blizny obejmują niektóre stawy. Wspomnieli o zastrzykach i laserze jako części jej leczenia. Rzecz w tym, że bez względu na to, co czeka Sofię, wiem, że sobie poradzi. Tak jak robiła to przez cały czas, a jako rodzina jesteśmy o wiele silniejsi. Dziewczynki są bliżej, a mój mąż i ja jesteśmy silniejsi po czymś, co mogło nas łatwo rozdzielić.
Sofia zaczyna szkołę we wrześniu 2021 roku - nie byłam pewna, czy nam się uda, ale udało się i jestem z niej taka dumna. Jestem pewna, że uroni kilka łez, gdy rozpocznie swój pierwszy dzień! Ale moja dzielna dziewczynka to rozwali. Nie mogę wystarczająco podziękować ratownikom medycznym, personelowi The Royal Shrewsbury Hospital i Birmingham Children's Hospital Burns Unit za opiekę, jaką jej zapewnili. I organizacji charytatywnej Ronalda McDonalda, która nas zakwaterowała i pomogła nam pozostać rodziną, dając nam przestrzeń do relaksu, płaczu i odpoczynku z dala od oddziału, ale wystarczająco blisko, aby być 2 minuty od nas. Nie mogę też wystarczająco podziękować naszym przyjaciołom i rodzinie - wspierali nas, opiekowali się nami wszystkimi i nadal to robią, gdy jest ciężko.
Chcemy, aby ludzie zrozumieli, że takie rzeczy mogą się zdarzyć tak łatwo. To ułamek sekundy, jedno spojrzenie, nie zdając sobie sprawy, jak daleko mogą sięgać. Takie wypadki mogą się zdarzyć, ale to tylko wypadki. Jeśli choć jedna osoba nauczy się czegoś z wypadku Sofii, warto opowiedzieć jej historię.